Kogo reprezentuje faktycznie poseł : siebie, partię czy naród ?
Nie jest funkcją i zadaniem parlamentu uchwalanie instrukcji użycia deski sedesowej !
Minime sunt mutanda, quae interpretationem certam semper habuerunt (D.1.3.23)
– Jak najmniej należy zmieniać to, co zawsze miało jednoznaczną interpretację
do artykułu : Piotr Rachtan: Wolne wybory i frekwencja
artykuł dotyczy okoliczności wyborów w 1991 r."...Co z tego wynikło, też warto pamiętać (i przypominać i Kukizowi, i bisnetusowi) – niekończące się debaty nad składem koalicji, wędrówki po partiach i klubach, łączenie się i rozchodzenie – trzy rządy i dwa lata bałaganu, zakończonego kabaretową niedyspozycją jednego z posłów – ministrów i wreszcie rozwiązaniem parlamentu.
A zatem wybory – wolne, proporcjonalne i tak dalej – były w 1991 roku rzeczywiście w miarę reprezentatywne. Polacy – inaczej niż dzisiaj – nie mogli wtedy powiedzieć, że nie mają na kogo oddać głosu. Dla każdego było coś miłego, od Janusza Rewińskiego po Hannę Suchocką, od Janusza Korwina–Mikke po Kazimierza Świtonia. Wyborcy powinni więc – znów inaczej niż dzisiaj – tłumnie walić do urn, by zaspokoić swoją potrzebę aktywnego wpływania na losy kraju.
Niestety. Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła ledwie 43,20%; głosów nieważnych było 5,63%.
Dwa lata później do urn poszło 52,08% uprawnionych, w 1997 – 47,93%, w 2001 – 46,29%, w 2005 – 40,57% (i to był najniższy wynik po 1989 roku), w 2007 – 53,88% (wynik najwyższy), zaś w 2011 – 48,92%.
Polacy idą więc do wyborów nie wtedy, gdy mogą do woli przebierać w programach i ideach jak w ulęgałkach, ale wtedy, gdy uznają, że tak zależy im na takim doborze partii reprezentowanych w parlamencie i na składzie obu izb, nawet jeśli nie mogą do końca identyfikować się dostępnymi na wyborczym rynku ofertami programowymi i ideowymi, który daję nadzieję na zmiany (jak w 1993 czy w 2007). ..."
{post do artykułu
Andrzej Łączny pisze:
wyrok Trybunału Konstytucyjnego TK sygn. K. 17/98,
cz. III pkt 7
„Powszechne wybory organów władzy publicznej mają sens tylko w warunkach zapewniających pełną swobodę wyrażania woli wyborców. „
cz. III pkt 5
„O naruszeniu artykułu 4 [Konstytucji] ust. 2 można byłoby mówić wtedy, gdyby całokształt obowiązujących regulacji prowadził do uniemożliwienia kontroli Narodu nad organami władzy publicznej.“
Nawet parlament wyłoniony przez losowanie, które sfinansują kandydaci wpłacając np. pod 10 zł [ może 100 albo 1000 ??] , jeżeli
– będzie kontrolowany faktycznie i skutecznie przez łatwą procedurę odwołania,
–zgodnie z Prawem Pracy za złe wypełnienie obowiązków nie będzie wypłacane wynagrodzenie,
– długość kadencji będzie wystarczająco krótka (2 lata) aby nie powstały koterie i powiązania lobbystyczne
– można być wybranym tylko dwukrotnie w życiu i nie na kolejne kadencje
będzie się dogadywał i sprawnie kontrolował władze wykonawczą i sądowniczą , co jest jego główną funkcją.
Opracowanie praw będzie się zlecać odpłatnie zespołom prawników pod kierownictwem autorytetów prawniczych. Zapewni to stabilizację prawa..
Oświecony Ciemnogrodzianin }
PS
I jego jakość! Ustalenia treści tylko w komisjach za akceptacją autora. Głosowanie tylko nad całością projektu
PS 1
Komitet wyborczy lub grupa obywateli powinni mieć prawo wnioskowania o przeprowadzenie referendum odwołującego pełnomocnictwa posła w przypadku utraty do niego zaufania
PS 2.
Nieodpowiedzialność posłów przed wyborcami oraz immunitetowa bezkarność jest przyczyną ich fatalnej pracy, arogancji, wybujałego mniemania o sobie.
Procedura legislacyjna : sporządzanie projektów ustaw przez niekompetentne osoby, wnoszenie dowolnych poprawek i ich przyjmowanie w głosowaniu przez nierozumiejącą a zdyscyplinowaną większość powodują, że są to potworki prawne.
Nie mają AUTORÓW których można by pociągnąć do odpowiedzialności.
A może jest to celowe działanie i kierowanie energii społeczeństwa na jałowe poprawianie tych bubli.
Aby tylko nie wzięło się za rozliczanie ich nieróbstwa ?!